Jadwiga Romanowska 1895-1964

Dyrektorka Warszawskiej Szkoły Pielęgniarstwa w latach 1936 - 1945 – 1950

 

 

Odznaczenia:

  • Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski - 1957 r.
  • Medal im. Florence Nightingale -1947 r.

Ukończona szkoła:

-  średnie uzyskała w szkole ss. Niepokalanek w Niżniowie
-  dyplom pielęgniarki w Warszawskiej Szkole Pielęgniarstwa (WSP)  1924
-  dwuletnie studia podyplomowe we Francji, Belgii, Austrii i w Anglii.
-  szkolenie w zakresie położnictwa, uzyskała specjalizację
-  stypendium naukowe   realizowane w Belgii, Francji i Norwegii.

Praca społeczna i zasługi:

Jadwiga Romanowska urodziła się 9 października 1895w Linderówce pod Podhajcami w rodzinie ziemiańskiej. Uczyła się w szkole ss. Niepokalanek w Niżniowie. Wybuch wojny, liczba rannych i osób potrzebujących pomocy skłoniły ją (1920) do zgłoszenia się do pracy w pociągu sanitarnym. Doświadczenia które zdobywała rozbudziły w niej potrzebę profesjonalnego przygotowania do pielęgnowania. Wstąpiła do Warszawskiej Szkoły Pielęgniarstwa w 1921roku jako jedna z pierwszych uczennic. Wkrótce dała się poznać jako bardzo dobra organizatorka, poszukująca nowych metod pracy, zainteresowana rodzącą się specjalnością - pielęgniarstwem społecznym. Dyplomu pielęgniarki uzyskała w 1924 roku. Rozpoczęła pracę w wiejskiej Poradni dla Matki i Dziecka na Śląsku Przez cały czas utrzymywała kontakt z dyrekcją i koleżankami z WSP. Była współzałożycielką Koła Absolwentek WSP i Polskiego Stowarzyszenia Pielęgniarek Zawodowych (PSPZ).
Otrzymała stypendium Fundacji Rockefellera. Podjęła dwuletnie studia.Zapoznała się z systemem kształcenia pielęgniarek oraz ich pracę w różnych placówkach opieki zdrowotnej we Francji, Belgii, Austrii i w Anglii. Odbyła szkolenie w zakresie położnictwa, uzyskała specjalizację. Do kraju powróciła w 1928 roku. Przyjęła pracę instruktorki pielęgniarek i położnych w powiecie skierniewickim.
W 1929 roku objęła stanowiska asystentki dyrektorki WSP. Pozostała na nim do 1933 roku w którym to przejęła kierownictwo referatu higieny szkolnej w Wydziale Zdrowia Zarządu Miejskiego m.st. Warszawy. Bardzo wiele uwagi poświęcała promowanie profilaktyki. Działała społecznie na rzecz doskonalenia zawodowego pielęgniarek, pełniła obowiązki przewodniczącej i wiceprzewodniczącej PSPZ, na terenie szkoły organizowała zjazdy krajowe. Reprezentowała Stowarzyszenie na Kongresie Międzynarodowej Rady Pielęgniarek w Montrealu w 1929 roku. Śledziła przemiany dokonujące się w pielęgniarstwie, szczególnie w zakresie pielęgniarstwa społecznego. W tym celu wyjechała na stypendium naukowe do Belgii, Francji i Norwegii. Swoimi doświadczeniami dzieliła się na łamach miesięcznika Pielęgniarka Polska.
W 1936 r. Zofia Szlenkierówna zaproponowała Jadwidze Romanowskiej przejęcie kierownictwa Szkołą. WSP przeżywała swój rozkwit, cieszyła się bardzo dobrą opinią a jej absolwentki zasłużonym szacunkiem. Nowa dyrektorka kontynuowała przyjęte przez poprzedniczki zasady kształcenia i wychowywania do zawodu unowocześniając metody nauczania. Zwracała uwagę na znaczenie stałej pracy nad doskonaleniem charakteru. Wybuch II wojny światowej zmusił ją do podjęcia bardzo trudnych decyzji w tym do przyspieszenia rozdania dyplomów i skierowania części absolwentek do służby medycznej, wojennej, zwiększenia częstotliwości naboru kandydatek do szkoły. Argumentem była potrzeba przygotowania jak największej liczby pielęgniarek ale również obrona młodych kobiet przed wywózką na roboty do Niemiec. Poważnym posunięciem było również zaproponowanie władzom zorganizowanie szpitala wojskowego na terenie szkoły. Propozycja ta nie została przyjęta z przyczyn strategicznych, a Jadwiga Romanowska otrzymała zadanie zorganizowania szpitala w sąsiadującej Szkole Zofii Wołowskiej. Uruchomiła go i przystąpiła do pracy wraz z uczennicami i personelem szkoły. Szpital został spalony już 30 września. zniszczeniu uległ również Szpitala Dzieciątka Jezus. J. Romanowska podjęła decyzję o ewakuacji chorych do budynku WSP i wprowadzeniu do pomieszczeń szkolnego internatu dwu Klinik Uniwersyteckich ze zniszczonego szpitala. Decyzja ta uchroniła budynek przed przejęciem przez okupanta. Mimo niebezpiecznych warunków nauka w szkole była kontynuowana. Wkrótce władze niemieckie zlikwidowały Szkołę Pielęgniarstwa PCK przy ul. Smolnej 6. a J. Romanowska bez wahania przyjęła personel i uczennice jako filię WSP.
Decyzje dyrektorki były przyjmowane z szacunkiem i akceptowane przez Wydział Szpitalnictwa. Szkoła została włączona w działalność konspiracyjną w plany sanitarnej akcji podziemnej.
Jadwiga Romanowska była dla swych uczennic źródłem spokoju i opanowania, przykładem odpowiedzialności, odwagi, patriotyzmu i bezinteresowności. Po upadku powstania, mieszkańcy Warszawy zmuszeni zostali do opuszczenia miasta. Nastąpiła ewakuacja Szkoły do obozu w Piastowie. Dyrektorka i tym razem okazała niezwykłe zdolności organizacyjne i wizjonerskie. Uzyskała zezwolenie władz na ewakuację rannych i przydział sześciu ciężarówek z przyczepami do transportu sprzętu i zapasów znajdujących się w budynku. Niemcy zorientowali się o zaistniałej akcji już po opuszczeniu Warszawy przez konwój. Zaskoczeni zagrozili rozstrzelaniem urzędników. Ewakuacja powiodła się. Dotarli do obozu, który znajdował się w fabryce akumulatorów „Tudor” w Piastowie. Dyrektorka włączyła uczennice do pracy służb medycznych w części fabryki zamienionej na szpital. Próbowała zorganizować szkołę. Niemcy nie wyrazili na to zgody. Tymczasem Rada Główna Opiekuńcza w Krakowie przygotowała dla niej kolejne wyzwanie, poprowadzenie w Czarnym Dunajcu Domu dla Dzieci Słabowitych.
W większości były to dzieci osierocone. Podjęła to zadanie zabierając z sobą część uczennic i personelu. Nastąpiło kolejna obrona majątku szkoły i ryzykowny transport mienia samochodami, pociągiem towarowym a wreszcie furmankami. Nie obyło się bez dramatycznych wydarzeń. Pociąg, którym wyruszyli był niemieckim pociągiem towarowym przeznaczonym przez partyzantów do wysadzenia. Ci o doczepionych wagonach z pasażerami polskimi zostali powiadomieni w chwili gdy materiał wybuchowy był już na torach. Kolejną przeszkodą w dotarciu do miejsca przeznaczenia było wysadzenie mostu na trasie Chabówka - Nowy Targ. W tej sytuacji transport dzieci odbywał się saniami.
Dom w Czarnym Dunajcu okazał się być zdewastowaną willą, pozbawioną kanalizacji. Dzieci były brudne, zawszone, wynędzniałe. Brakowało wszystkiego. Sytuację dodatkowo utrudniała niechęć tubylców. Atmosfera wokół Domu zaczęła się poprawiać dzięki miejscowym duchownym i ukrywającym się w górach partyzantom. Górale coraz częściej pojawiali się z darami, dzielili się skromną żywnością, pomagali w wykonywaniu prac remontowych. Personel Domu świadczył mieszkańcom pomoc medyczną.
Z czasem pojawiło się zaufanie i poczucie wspólnoty. Wojna dobiegała końca. Coraz więcej rodzin odnajdywało swoje dzieci. Dom powoli pustoszał.
Po wyzwoleniu J. Romanowska powróciła do Warszawy z nadzieją na reaktywowanie Szkoły. Budynek przejęło wojsko, został w nim zorganizowany szpital. Nie było sprzyjającej aury do negocjowania warunków powrotu.
Świadoma potrzeb społeczeństwa i braków kadr zgłosiła Ministrowi Zdrowia propozycję zorganizowania szkoły przy Akademii Lekarskiej w Gdańsku. Szkoła została otwarta we wrześniu 1945 roku. Dyrektorka od początku narzuciła surowe wymagania i wysoki poziom nauczania. Realizowała trzyletni program szkół pielęgniarsko-położniczych, W krótkim czasie cieszyła się szacunkiem i uznaniem profesorów. Międzynarodowy Czerwony Krzyż w uznaniu zasług i wyjątkowej ofiarności przyznał Jadwidze Romanowskiej w dniu 12 maja 1947 roku medal im. Florence Nightingale.
Jadwiga Romanowska mimo niezwykłych, zasług dla kraju i pielęgniarstwa, była osobą niewygodną dla ówczesnej władzy. W 1950 r. została zwolniona ze stanowiska i zmuszona do opuszczenia Wybrzeża. Szkoła zakończyła swoją działalność, a jej dyrektorka do końca życia nie otrzymała pracy zgodnej z jej kwalifikacjami. Po przewrocie gomułkowskim powróciła do Gdańska. Została zrehabilitowana politycznie i odznaczona przez Radę Państwa Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Choroba zmusiła ją do przejścia na emeryturę. Nadal działała w Polskim Towarzystwie Pielęgniarskim. Przewodniczyła kołu PTP w Sopocie i Komisji Historycznej.
Zmarła w lipcu 1964. Spoczęła na cmentarzu w Gdańsku na Srebrzysku, żegnana przez delegacje pielęgniarek z całego kraju. Kilka szkół przyjęło jej imię.

 

Zobacz więcej w: Szkoły pielęgniarstwa.  Warszawska Szkoła Pielęgniarstwa ( strona w trakcie opracowywania)